English Deutsch Français


Urszula Rędziniak
Poetycki bagaż wierszowanej negocjacji


Słowo o pierwszym tomiku Andrzeja Gugały pt. „Więzień słów”

Każdy, kto chociaż raz wyjeżdżał, wie jak ciężko jest spakować się szybko, racjonalnie i jeszcze niczego nie zapomnieć. Tak też jest z wydawaniem tomiku wierszy szczególnie, gdy udaje nam się wreszcie zebrać na odwagę, i postanowiliśmy wydać nasz pierwszy zbiór wersów przepełnionych słowem i gestem nieokiełznanych myśli. Zaglądając w głąb siebie, stajemy twarzą w twarz z wyzwaniem! Czas zacząć przeglądać skarby zamknięte w przepastnej szufladzie. Wiele lat, myśli, uczuć i fantazji nagromadzonych na kartkach papieru, niesie ze sobą bagaż doświadczeń. I nie ma tu w ogóle znaczenia wiek autora. To on, sam musi podjąć wyzwanie pierwszego pojedynku i zmierzyć się z recenzentem siedzącym w głowie. Jak
w takiej sytuacji, obiektywnie, a do tego w sposób jasny i klarowny, jednym ruchem ręki, zrobić pełną segregację twórczej opowieści? Czas goni, drukarnia czeka, a autor waha się niezmiennie nad ilością, tematyką, kształtem, a przede wszystkim pewnością wydania. Myślę, że Andrzej Gugała, który zaprosił mnie do własnego pokoju z wierszami, pakował ten swój pierwszy tomik z właśnie z taką niepewnością. Nie ma w tym nic dziwnego, bo dzisiaj trzymasz w ręku jego debiut książkowy, zebrane przez lata myśli, obserwacje i dowcip, które starał się uporządkować w słownym chaosie języka polskiego. Tyle dobrodziejstwa i ciągła walka z własnym ego, by zawrzeć na pustej stronicy to, co w duszy śpiewa…
A Andrzejowi śpiewa na pewno więcej niż trio. Można się o tym przekonać, przeglądając z uwagą stronicę za stronicą jego autorskiego tomiku. Bagaż doświadczeń przemijających w beztroskiej myśli, szuflada wspomnień i torba spakowana już na jutro, a do tego frywolna miniatura w słownych potyczkach. Spoglądając w oczy roześmianego Andrzeja można się zdziwić. I ta jego przekora, błysk zawadiacki
w spojrzeniu znad okularów. Paradoksalnie mogą zmylić potencjonalnego adwersarza, gdy zechce 8 on stanąć w szranki z bystrym obserwatorem Andrzejem Gugałą, którego cechuje cięty język riposty. W jednej sekundzie padają rymowane zwroty, które niczym miecz przecinają powietrze ironią dnia codziennego, a już po chwili mamy słowa przepełnione pokorą i skromnością, której w pierwszej chwili nikt nie podejrzewa.
I tak zapełniają się kolejne stronice tomiku. Pisarzowi trudno jest obiektywnie zamknąć całe dotychczasowe poetyckie słowa w jednym rękopisie. Tutaj nieodzowne są negocjacje z własnym ego, pewne uporządkowanie wartości, analiza poznawczo-historyczna i liryczna tak, aby tomik przepełniony różnorodnością nie wprowadzał chaosu, a wręcz przeciwnie, przyciągał uwagę Czytelnika. Czy Andrzejowi udało się wyjść obronną ręką z walki słownej pomiędzy intymnym światem wewnętrznym, a nieokiełznanym żywiołem twórczej logistyki? Ocenę trafności jego twórczej intuicji zostawiam Czytelnikowi, mnie ta pozorna logika przypadła do serca, bo ukazuje prawdę, którą autor miał na myśli. Pisząc swoje wiersze ukazał własny świat, w którym pojedynek na słowa musiał się poddać wierszowanej negocjacji, tuż przed jego wydaniem! Zapraszam do lektury dowcipnej, refleksyjnej i ironicznej, taki literacki kogel-mogel
w potyczkach słownych Andrzeja Gugały, które zawierają bagaż życiowych refleksji. A kto z nas wie, co wydarzy się jutro? Być może, już jutro Andrzej Gugała będzie musiał podjąć wyzwanie, spakować kolejną walizkę pełną pomysłów, i przygotować się do wydania kolejnego tomiku, już z innym bagażem doświadczeń, ale na pewno przepełnionym wyzwaniem poetyckiej mowy. Tego życzę Autorowi z całego serca!




Urszula Rędziniak
Szef Kręgu Twórczego Archē


Do góry




STRONA GŁÓWNA   |   GODZINY OTWARCIA   |   AKTUALNOŚCI   |   KATALOG ON-LINE


Copyright © 2004-2018 Biblioteka Publiczna Gminy i Miasta w Strzyżowie
Realizacja: Paweł L.

Do góry